piątek, 17 listopada 2006

O Kolnie

Polami schodzę ku wieżom kościołów
Mojego miasta, które wnet zostawię.
Chcę w moim sercu na długo zachować
Wspomnienie radości w dziecinnej zabawie.

Wspomnienie rynku tętniącego życiem
W piątkowy poranek dla wszystkich zbyt chłodny
Wspomnienie szkoły przyjmującej w darze
Dzieciństwa rzewność i mój śmiech pogodny.

Wkrótce opuszczę miasto ukochane,
Czy się doczeka, czy wrócę na pewno?
Odpowiem słowem, w którym mi przychodzi
Trudno wyrazić całej sprawy sedno.

Kiedy powrócę, Ty się zestarzejesz,
Zmalejesz wielce, miasto ukochane,
Wobec stolicy, której na lat kilka,
Będę się kłaniała, kiedy rano wstanę.

Zostaniesz zawsze ujmująco pięknym,
Z mym placem zabaw, ze szkołą jedyną.
Z miłością pierwszą, nie do odzyskania,
Ze łzami tęsknoty, co po sercu płyną.

Patrzę na Ciebie, me jedyne Kolno,
Ckliwość przenika mą duszę bez końca,
Niechaj w przyszłości, gdy tylko tu wpadnę,
Widzę nad Tobą złote blaski słońca.

Oby ci wszyscy, co dziś zaczynają
Przemierzać drogę moimi śladami
Także jak ja dziś przychodzę ku Tobie
Wdzięczność okazali schodząc tu polami.

"kOLniAk-Ola". Warszawa, 2005

Brak komentarzy: