niedziela, 16 listopada 2008

Jesieni nie było, czyli święta tuż tuż

Od paru dni w wielu stacjach radiowych w USA rządzą już świąteczne klimaty. W miastach są ustawione świąteczne dekoracje. W New Jersey już ścięto choinkę, która ma stanąć na Times Square. Na autostradzie widziałem dzisiaj obczepione świecidełkami wielkie amerykańskie ciężarówki...

Tiaaa... W sklepach pierwsze "mega"promocje. Np w 2 telewizory LCD 46-calowe za jedyne $1999, 42-calowy - $799, 32-calowy - $399... 56-calowy DLP za jedyne $999...

Tanieje większość rzeczy. Dzisiaj benzyna po $1.84 - czyli po 1.45 zł za litr mniej więcej. Na drogi wytoczyły się Hummery, stare krążowniki i inne rakiety typu Corvette, Mustang, Viper.

W TV pierwsze "mikołajki". Pierwsze świąteczne jingle, pierwsze wypełniacze ze śniegiem.

Tylko jakoś w tym całym świątecznym nastroju zapomina się o Gospodarzu świąt. Pewnie gdzieś poszedł wystawy sklepowe oglądać...

sobota, 20 września 2008

Zmarł mój Tatuś - Marian

Dzisiaj w nocy zadzwonił do mnie mój brat. Powiedział, że ma smutną wiadomość. Już wiedziałem, o co chodzi. Tatuś zmarł nad ranem w sobotę 20 września. Bardzo mi smutno z tego powodu. Miałem nadzieję, że jak polecę do Polski gdzieś w październiku to się z nim spotkam, porozmawiamy. Leżał od czerwca w szpitalu w Łomży - bardzo cierpiał. Bardzo mi Go brakuje... Przeżył 75 lat, ale życie miał niezwykłe. Od dzieciństwa pracował ciężko na roli w Kolnie. Potem przymusowe wojsko - kompania żołnierzy górników. Potem długie lata ciężkiej pracy jako kierowca. Potem wyjazd na prawie 3 lata do USA. Potem powrót i nieustanne szarpanie się z okolicznościami losu... Wreszcie choroba i rozłąka. W tym życiu się nie zobaczymy. Ale w przyszłym Życiu - wierzę, że jak najbardziej.
Najbardziej brakuje mi Jego pogody ducha, jego uśmiechu, jego niekończących się opowieści z życia, jego muzyki, przy której odpoczywał w sypialni. Bardzo o nas dbał. Starał się zapewnić nam godne życie, by nam niczego nie brakowało. Pamiętam, jak wtedy, gdy bardzo ciężko mi - przyjechał nocą i pocieszał mnie, przywiózł lekarstwa, piecyk do ogrzania celi klasztornej... Pamiętam, jak bardzo ofiarnie czuwał przy Mamie, gdy leżała chora w szpitalu przez wiele tygodni. Pamiętam, jak zabierał nas na wycieczki niedzielne starym Zaporożcem. Był dla nas wszystkim. Najlepszym Ojcem. Wychowywał nas z Mamą na ludzi godnych i prawych. Wierzę, że przez swoje życie przeszedł najlepiej, jak potrafił. Wierzę, że przez cierpienie Pan Bóg przygotował Go do przyjścia do Domu w Niebie. Modlę się za Niego, choć wiem, że jest przy mnie i mnie dalej kocha. Ja Jego też.

wtorek, 3 czerwca 2008

Spotkanie po latach


W sobotę 31 maja spotkaliśmy się po 15 latach od matury. Wybraliśmy Kolno, niedaleko Liceum. Zebrało się nas całkiem sporo. Miło było powspominać stare czasy. Impreza była naprawdę niesamowita. Nie będę się rozpisywał, bo i po co. Kto był, ten wie jak było i na pewno tego nie żałował.

czwartek, 20 marca 2008

Po Liturgii Wielkiego Czwartku (Wallington)

Kościół w Wallington, NJ, 127 Paterson Ave/27 Dankhoff Ave

Kopuła wewnątrz Bożego Grobu / "Ciemnicy"

Wewnątrz Bożego Grobu / "Ciemnicy"

Adoracja Wielkoczwartkowa

Boży Grób / "Ciemnica"

Matka Boża Bolesna

Puste Tabernakulum

Po Ostatniej Wieczerzy

Oleje przywiezione z Archikatedry w Newark
uroczyście wniesiono w procesji

Wokół opustoszałego ołtarza

Informacje na temat parafii, galerie zdjęć i biuletyn - na stronie: www.mostsacredheart.org

Wielkanoc 2008